poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 4

-Tak wiem kim jesteś i co będziesz tu robiła. Jestem Zayn i pomogę ci się zadomowić jak oczywiście chcesz, bo masz jeszcze do wyboru Niall'a, albo Liam'a, Harry'ego, no albo w najgorszym przypadku Lou. - powiedział  a ja się lekko zaśmiałam.
-Chyba jednak wybiorę Harry'ego. - powiedziałam i chciałam zobaczyć jego reakcję. Nie myliłam sie wyglądał na trochę  smutnego? - Nie no coś ty, wybieram Ciebie. No, chyba, że nie chcesz, to okej.
-No, to super! Idziemy! - miał takiego smajla, że nie wiem czy kiedykolwiek takiego widziałam. Chyba nie.
-To gdzie najpierw idziemy? - zapytał. Co miałam mu powiedzieć? Hahahah, przecież nie znam tego domu.
- No nie wiem. Nie znam tego domu.
-No, fakt. Chodźmy najpierw pokażę Ci dół. - szliśmy w kierunku dużego pomieszczenia, jak się okazało był to salon. Duży przestronny salon :  (Teraz wejdź w zakładkę "Domeczek"  tam masz cały ich domek ;) ) Resztę domu też zwiedziłam. Nie no dom to oni mają niezły- pomyślałam. Ciekawe gdzie mój pokój?
-yymm.. Zay? - zapytałam.
-Zay? haha. Tak? - zaśmiał się na to jak do niego powiedziałam.
-No tak, nie pasuję Ci coś w "Zay" ? - spytałam i zrobiłam groźną minę. Tak na prawdę w duchu śmiałam się jak szalona.
-Nie, ależ skąd? Czyż bym na wet nie śmiał! - stanął jak przed królową! Zaśmiałam się i zrobiłam "powagę"
- No, biernku, pokaż mi droge do mojego królestwa! - rozkazałam.
-Ależ, oczywiście, moja pani! - ukłonił się i zaczął prowadzić. Szedł przodem. Nie mogłam wytrzymać, aby mu czegoś nie  zrobić. Musiałam po prostu musiałam.
-Auć! oszalałaś? - powiedział, na wskutek przewrócenia. Tak, tak. Podstwiłam mu nogę. Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Tak słodko wyglądał jak leżał na ziemi.Co ja gadam? Przecież ja go prawie nie znam.
-Ołć! Sorry, babe! - na moim "ryjeczku" pokazał się wielgaśny uśmiech, co, oznaczał, że zaczyna się wojna!
-To oznacza wojnę Pani Smith! - krzyknął Zayn, kiedy ja już biegałam po schodach, żeby na dole móc się gdzieś schować. Albo w najgorszym przypadku, wylecieć z domu i schować się na ogrodzie . Wyglądał on tak:
No cóż . Nie zostało mi nic innego. Wbiegłam na duży ogród, gdzie po drodze zahaczyłabym  glebę, o jakiś sznurek, który był mocno naciągnięty. Skąd on się tam wziął?. Nie wiem, nie pytajcie. 
- Ross! Ross! - krzyczał Zayn, kiedy znalazłam sobie niezłą kryjówkę. Mówiąc "niezłą" miałam na myśli jakieś zarośla z tyłu domu. To jakaś istna masakra. Tyle tu robali! Cały czas się za siebie oglądałam, czy przypadkiem żaden na mnie nie chodzi. 
-Ross! - krzyczał nadal Zayn. Już mi się tam nudziło, powiem szczerze. Bo ona chodził po tym ogrodzie i mnie szukał a ja siedziałam w tych krzakach.-No, kurwa! Ross! - już prawie krzyczał. Ale ja nie miałam ochoty dawać się przegranej. Raczej każdy chciałby wygrać. Do ogrodu weszli chłopcy.
-Zayn, co tak wrzeszczysz?! Nie możesz zająć się Ross i pokazać jej okolicy, tylko wrzeszczysz, tu i wrzeszczysz! Co z Tobą? - krzyczał na niego Louis. Ja pękałam ze śmiechu.
-Oj, Louis, bo nasz Zayn prawie się popłakał. Nie krzycz na niego. - powiedział Harry i zebrał od Zayna w głowę. Ja tam popadałam w śmiech i zanosiłam się prawie płaczem z tego całego zamieszania. Oni tak śmiesznie wyglądali i wgl byli tacy śmieszni.Gadali coś jeszcze. Chyba Zayn opowiadał im historię któa go spotkała. (dla niejasności, o upadku Zayna), mogłam to wywnioskować z tego że chłopacy cały czas się śmiali, ale oprócz Zayna. Dobra, zdrętwiała mi już noga. Ej! Niech on szuka. 
-Ross! - krzyczeli po kolei chłopacy, szukając mnie. Ja dalej siedziałam , albo "siedziałabym" cicho, gdyby coś nie łaziło mi po plecach. Czułam to. Wyleciałam z tych krzaków krzycząc i prawie płacząc.
-No weźcie to! Weźcie! To! Ode! Mnie! Już! Bierz to! No bierz!! - krzyczałam na każdego z nich. Wszyscy się ze mnie śmiali. A mi wcale nie było do śmiechu. Normalnie zaczęły mi lecieć łzy. Nie cierpię pająków, czy innych owadów chodzących bądź latających. Są obrzydliwe. 
- No już, Ross. Uspokój się! To tylko mały pajączek. To nic wielkiego. - łatwo mu kurde mówić, bo po nim nic nie łaziło! Zaraz zaraz, co on powiedział? Pająk?!
-Że co po mnie łaziło?! Powiedziałeś pająk?! 
-No, t ... tak, pająk. - powiedział Liam, chyba zmieszany całą sytuacją. Pewnie bym na niego nawrzeszczała, czemu nie ściągnął go wcześniej, gdyby mojego wzroku nie odwrócił widok poskładanych ze śmiechu chłopaków w tym Zayna. Chyba za dużo o nim mówię.
-A wy co tak się śmiejecie?! Tak wam do śmiechu?! - krzyknęłam w ich stronę.
-Nie, że my ? My wcale .. To nie.. My się śmiejemy z.. zz.. - chyba czekał aż ktoś mu pomoże. Biedak z tego Harrego. - z .. khmm..z.
-Z niego! - Niall dokończył wskazując na Liam'a. Ten się na niego spojrzał i uśmiechnął. Nie wiem co to oznaczało.
-No, ale skoro nie masz już tego.. pajączka na plecach, to może zrobilibyśmy coś pożytecznego? - zapytał się Harry. 
-No, w sumie i tak chyba nic nie robiliśmy . - powiedział Lou.
-No, okej, a co .. Proponujecie? - zapytał Niall, z głupim uśmieszkiem. Serio to robi się dziwne. O co im chodzi?
-Może pokażemy Ross naszą sztuczkę? - zapytał Louis. 
-Czemu nie. ? - powiedział Zayn. Kiwnął głową w stronę Harrego. Ten się uśmiechnął. Zaczęłam się trochę cofać. Kto wie, co im do głów wpadnie?! Szli powoli w moją stronę. Trochę sie ich balam nie powiem. Cofałam się i cofałam, kiedy za mną poczułąm coś, albo kogoś. Za mna stał Louis, Niall i Liam. Chyba stali tam jako obstawa, żebym im nie uciekła. 
-Nie wiem co kombinujecie, ale się nie zgadzam. - powiedziałam trochę niepewnie.
-Ale że kto? My? - zapytał z uśmiechem Harry. No to się zaczyna. Wziął mnie za ręce, Zayn za nogi i podążali w stronę basenu. No kurde! 
-Nie! Harry! Zayn! postawicie mnie na ziemi! AAAAAA! Chcę do mamy! pomocy!  - no tak przypomniało mi się, że nie mam mamy. Albo przynajmniej w świecie żywych.
- Pomocy! Ratunku! Help meee!  Help! - krzyczałam lecz nikt nie raczył mi pomóc. I tak oto Ross Smith została wrzucona bezczelnie do wodnego świata basenu! Wyszłam z niego a chłopacy zwijali się ze śmiechu.
-No, to pożałujecie swego czynu, nędzne stworzenia! Popamiętacie dzień w którym to zrobiliście! Buhahaha! - zaczęłam mówić innym językiem. ;) Takim, nie wiem filmowym?! dobra można to nazwać językiem filmowym! Ci popatrzyli się na mnie i znów zaczęli się śmiać. Podążałam w stronę domu, kiedy ktoś złapał mnie za rękę. Obróciłam się i zobaczyłam przed sobą Louisa. 
-No, Ross. Możemy pogadać?- zapytał i chyba coś się stało, bo jego mina była taka .. inna.? Tak.
 Inna.
-No, jasne. Tylko się przebiorę. - pobiegłam szybko do swojego pokoju i przebrałam się w pierwsze lepsze ciuchy ( http://stylistki.pl/stroj-na-lato-249123/ ) Zbiegłam po schodach na dół.  Louis czekał przed domem.
-No, co się stało? - zapytałam.
-Słuchaj, dodzwoniłem się do Melanie. Powiedziała mi, że mimo iż zapomniałaś o jej urodzinach to ci wybacza, gdyż masz usprawiedliwienie. Miałaś za dużo na głowie. Ten wyjazd do domu dziecka itp. Na szczęście bez niego się obyło, bo masz gdzie mieszkać. Powiem wprost zaproponowałem jej, żeby przeprowadziła się do nas. Skończycie tu szkołę obie. Będziecie miały siebie nawzajem i będzie ci jakoś tak, no, wiesz o co mi chodzi. Na przecież wiesz, jak jest mieszkać z pięcioma przystojnymi mężczyznami pod jednym dachem, co nie? - uśmiechnął się a ja nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, stać mnie było tylko na to by go najmocniej przytulić.
-Dziękuję Ci Louis, bardzo Ci dziękuję . - łzy ciekły mi potokami.
-Ej, Ross, tylko mi tu nie płacz. Nie zapytasz nawet kiedy będzie? - zapytał się uśmiechnał.
-No, właśnie! Kiedy? Tak łatwo się zgodziła? - zapytałam.
-Yy.. Odpowiem na to pierwsze pytanie bo tego drugiego zdradzić ci nie mogę.A więc przyjeżdża pojutrze rano. - powiedział Louis. 
-Boże! Nie wiem jak Ci dziękować! Louis! Jesteś niesamowity! - powiedziałam i go przytuliłam. Czułam jak mnie obejmuję w pasie. To słodkie.
-Nic, po prostu mnie pocałuj. - powiedział,a ja się odwróciła i na niego spojrzałam. Stał uśmiechnięty jak gdyby nigdy nic. 
-Pocałować? - zapytałam zmieszana sytuacją.
-No pocałować. ....  - zrobił chwilkę przerwy. - Pocałować oczywiście w policzek.- uśmiechnął się i wykonałam zadaną mi czynność. Uśmiechnęłam się i wróciłam do domu. Louis szedł cały czas za mną. Weszłam do swojego pokoju a on do swojego . Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w pidżamę . Położyłam się i myślałam o tym, co stanie się za dwa dni. Leżałam i myślałam. Poczułam wibracje mojego telefonu. Wzięłam go do ręki i ujrzałąm że dostałąm sms'a. 
"Jesteś na mnie zła? xx Mel. " Szybko odpisałam "Nie, ja? Myślałam bardziej, że ty na mnie. xx Ross" pochwili odpisała " Przepraszam, ale miałam zapierdziel w szkole, po tym jak odeszłaś od kółka plastycznego mamy zapierdziel bo nikt nie rysuje tak dobrze i ładnie jak ty xx Mel" " No coś ty. Ja i ładne rysowanie.Po prostu miałam szczęście i tyle xx. Ross" " Okej, okej. Fajnego masz kolegę. Mam nadzieję, żę będę miała koło niego pokój ? xxMel" " No, jasne będę walczyła z Zaynem o miejsce xxRoss" "Okej, widzimy się pojutrze ;* xx Mel " " No, janse. Do zobaczenia pojutrze xx Ross" "Kocham cię ! ;D  xx Mel" " Ja ciebie też wariatko xx Ross" . Popisałam trochę z Melanie i od razu poprawił mi się humorek. Położyłam się spać z wielkim bananem na buzi. Ciekawe co będzie jutro? ;D 
____________
Oto długo wyczekiwany rozdział.;)  Zapraszam do komentowania. 5 komentarzy next!  ;D  /~Patty.

-

10 komentarzy:

  1. Boski! I taki długi! Mam pytanie do Louis'a : Podoba Ci się Rosse? Dlaczego chciałeś akurat, żeby Cię pocałowała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, trudno stwierdzić czy tak na prawdę mi się podoba, może i tak, ale nie wiem czy to jest coś więcej niż przyjaźń. Pocałunek wpadł mi pierwszy do głowy, dlatego akurat on ;) - Louis ;)

      Usuń
  2. Powinnaś po napisaniu postu przeczytać go parę razy i spojrzeć czy nie ma błędów interpunkcyjnych i ortograficznych. W ogóle forma gramatyczna jest trochę poplątana, ale to da się naprawić, Wiem marudzę, ale podsumowując [ rozdział super ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, dzięki za komentarz. ;) Trochę krytyki nigdy nie zaszkodzi. Popracuję nad tymi błędami.;)

      Usuń
  3. Super rozdził :D a najlepsze było z tymi krzakami ;) dawaj next ! Zapraszam do mnie na nowy rozdział http:youneverlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Lekkie błędy ort, gram i int. Ale ogólnie "ZAJEBIST* ROZDZIAŁ " ;D MRS. MAlik

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper bardzo mi się podoba . Wydaj książkę, mówię serio ! :* / Pozdrawiam Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Kinga.. Wydam książkę ;DD Ty to masz marzenia ;** / Patty

      Usuń