Rose
-A ja Louis, Lou, albo jak kto woli. Smucę się, bo ... Niall zeżarł mi ostatnią marchewkę na którą miałem ochotę! To nie fair! -nie wiedziałam o czy on mówi, jaką marchewkę! Dobra wiedziałam, żę o taką pomarańczową. Ale on płacze tylko dlatego, że ten cały Najl zjadł mu kanapkę? Najl, Najl. Co to za imię w ogóle? Kurcze. Z kim ja mam mieszkać? Melanie powiedziała by ... Melanie..Melanie! Nie pożegnałam się z nią nawet! Kurcze, miałam jej dać prezent.. Ma dzisiaj urodziny.. To nie fair.. Będzie zła na mnie. Co ze mnie za przyjaciółka skoro zapomniałam o własnej przyjaciółce.?! Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harry'ego.
-No, Ross.! Żyjesz?! - machał mi przed oczami ręką. Właśnie teraz zorientowałam się, że jestem cały czas wtulona w Pasiastego.
-Yyy.. Tak, jasne. Jeśli chcesz to Hazza nam pożyczy samochód i pojedziemy po te twoje marcheweczki. - powiedziałam i zobaczyłam w oczkach Hazzy iskierki, które informowały nas o zbliżającym się wybuchu złości?
-Co nie Hazza? - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Podeszłam i wzięłam od niego kluczyki. Wzięłam?! Nie wyrwałam mu je raczej.
-Ej, no ale co ty.. Chcesz ze mną jechać do sklepu?! I to jeszcze furą Harry'ego?
-taa.. yhym.. - powiedział Lokers i poszedł do domu troszkę zły. No, ale o co on był zły? Za to że pożycza swój samochód przyjacielowi i siostrze? śmiesznie i się zrobiło i zaczęłam się niepohamowanie śmiać. Jak Pasiasty zobaczył że się śmieję zaczął robić to samo co ja.
-To go załatwiłaś. Już Cię lubię. Już Cię lubię. - śmiał się Lou, Lou?! Tak? Boże, ja to jednak jestem. Nigdy nie zapamiętuje imion jak na pierwszy raz. ;D
- Dobra, dobra.. Już ogar! Jedziemy? - przez całą drogę śmialiśmy się i wygłupialiśmy śpiewając lub przy najmniej próbując śpiewać piosenki lecące w radiu. Dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy, ąz tu nagle nie wiadomo skąd pełno jakiś kolesi cykających nam zdjęcia. No to teraz się wkurzyłam.
-Czy wy nie macie innych lepszych zajęć? Tyle macie ludzi, którzy spadają z krzeseł , krawężników czy nawet w gówno wdepną w wy tu cykacie zdjęcia ludzią którzy in do marketu po marcheweczki?! -no kurde tak nie może być. - Jeszcze raz któryś z Was cyknie mi fotkę to.. -no i cyk foka zrobiona.- Masz gościu wpierdziel.. -już do niego szłam kiedy Lou pociągnął mnie za rękę i z ubawem ciągnął mnie w stronę marketu "Butterfly" . Nie wiem co za koleś wymyślał ta nazwę ale nie był on chyba albo na pewno trzeźwy. Na pewno, nie był. Weszliśmy do sklepu i zrobiliśmy swoje zakupy. Louis poszedł po swoje żonki (w sensie Marchewy,) z tego co się dowiedziałam kochał je jeść. A ja poszłam po żeli, czipsy i tego rodzaju rzeczy. Wychodziłam zza regału i akurat tak się złożyło że pan Marchewa (tak go nazywałam) też wyszedł w tym samym czasie co ja. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Oznaczało to wyścigi do kasy. No i kto wygrał? Oczywiście, że on.. Hahaha.! Żartuję. to ja wygrałam. Kupiliśmy i popędziliśmy do samochodu, po czym odjechaliśmy do domu. ..
__________
~Patty, Mamy 2 rozdział! <3
Czego potrzeba do szczęścia? Rodziny, przyjaciół, domu. Niestety Rosalie Smith umierają rodzice a dziadkowie nie mogą jej wychowywać. Dziewczynę przed domem dziecka ratuje przystojny zielonooki chłopak który okazuje się być bratem sieroty. Zabiera ją do swojego domu gdzie dziewczyna poznaje jego przyjaciół. Jak potoczą się dalsze losy Ross? Czy wśród przyjaciół znajdzie wsparcie? Odnajdzie miłość? Wszystkiego dowiecie się czytając.
Niesamowite! ;) Mam pytanie do Harry'ego : Czemu zdenerwowałeś się na wieść, że masz pożyczyć samochód Lou i Rose?
OdpowiedzUsuńHm. Jakby to powiedzieć. Kiedyś jak pożyczyłem samochód Lou to już go nie zobaczyłem. Był zmasakrowany. / Harry. ;D
UsuńHejo! Rozdział niesamowity. Mam pytanie do Ross : Czujesz coś do Lou?
OdpowiedzUsuńPytanie do Lou : Podoba Ci się Rose?
Za mało go znam, żeby mówić tu o jakimkolwiek uczuciu. Chociaż, nie zaprzeczę, że fajny z niego chłopak. / ~Ross.
UsuńHmm.. Jakbym zaprzeczył czuł bym się źle. Fajna z niej laska, ale nie zapominajmy o El. Kocham ją i tylko ją. / Pan Marchewa ( podoba Wam się moje nowe przezwisko od Ross? )
Cudowny :D dawaj next :)
OdpowiedzUsuńOko. Będzie jutro;)
Usuńposzukaj sobie korektora, jakie kanapki??!!!!!!!! to były marchewki!!!!!!!!!!!! to były marchewki kurwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń