piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 24

Oczami Ross:

Rano zauważyłam na Skypie wiadomość.
Od Zayn:
Miło patrzeć jak śpisz i jak mówisz moje imię przez sen :* Kocham cię
Od razu się rozpromieniłam. Ubrałam swoje rurki i bluzę Zayn'a. Na nogi włożyłam ulubione- miętowe- Conversy. Poszłam do łazienki i rozczesałam włosy następnie robiąc kłosa. Wyjątkowo szybko zrobiłam kreskę eyeliner'em i nałożyłam podkład. No. Wyglądałam całkiem nieźle. Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam na Iphonie ulubioną piosenkę- Tell me a lie. Mimo wczorajszych przeżyć postanowiłam zejść na dół aby znaleźć coś do jedzenia. Miałam nadzieje, że wszyscy jeszcze śpią. Niestety. W kuchni był Harry. Bez słowa skierowałam się do lodówki. Na jego policzku zauważyłam odcisk mojej dłoni. I dobrze. Sam sobie na to zasłużył. Wyciągnęłam jogurt i zmierzałam w kierunku pokoju.
- Zaczekaj- zaczął Harry
- Bo co? Harry ty jesteś nie normalny...
- Wiem... to znaczy nie. Ehh. Możemy pogadać?- zapytał
- Później... nie chcę być sama przy tej rozmowie. Jak zejdzie Niall albo Liam...
- Uhh ale Ross...- zaczął
Nie słuchałam go, byłam już na schodach. Moje życie jest bardzo skomplikowane. Zayn. Chłopak yy narzeczony? Narkoman. Pobił mojego przyjaciela, uderzył mnie, nienawidzi mojego brata. Dziecko. Dziecko moje i Zayn'a. Przypadek. Mimo wszystkiego będę je kochać. Do tego jego kochany wujek chce je zabić. Harry. Mój brat który mnie zaadoptował po śmierci rodziców. Nie wyżyty seksualnie, zabójca. Nienawidzi mojego chłopaka. Liam. Przyjaciel. Nienawidzi mojego brata. Niall. Zakochany we mnie. Będzie udawał ojca dziecka przez pół roku. Dziwne? Taka tam kartka z pamiętnika Rosalie Smith. Liam chyba się obudził bo w jego pokoju coś słyszę.
- Co mi tam, wejdę bez pukania- pomyślałam głupiutka ja
Szybko otworzyłam drzwi po czym jeszcze szybciej je zamknęłam. Liam yyy. Masturbował się. I był już na wyższym poziomie.
- Kurwa. Zamykaj się na klucz- powiedziałam przez drzwi
- A ty pukaj- odparł- Boże nigdy tego nie widziałaś czy co?
- Li przypominam ci, że jestem w ciąży. A od tego biorą się dzieci- powiedziałam śmiejąc się
Po chwili drzwi się otworzyły a w nich ukazał się Daddy. Już w dresach. Chciał mnie przytulić na przywitanie.
- Do łazienki myć ręce.
- Ojeju...- powiedział po czym wszedł do łazienki
Skierowałam się więc do pokoju Zayn'a. Był tam Harry.
- Więc...- zaczął
- Może opowiesz mi o tych twoich hmm... przygodach?- zapytałam zdenerwowana
- Cicho... Ja jestem dorosły!
- To znaczy, że możesz zabijać nie narodzone, niczemu nie winne dzieci?!
- Ja ich wcale...- kipiał ze złości- Tak. Zabiłem trójkę dzieci! Zadowolona?!
- I teraz do kolekcji chcesz dołożyć moje dziecko?!
- Kurwa! Niall powiedział, że się zgodziłaś aby udawał ojca!
- Tak! Bo chce mi pomóc! Chce uratować dziecko MOJE I ZAYN'A!
- Nie mów przy mnie imienia tego skurwysyna! On cię skrzywdził!
- Tak? Wiesz mniej bolało to, że przespał się z Pezz niż to, że mój rodzony brat jest takim hujem, zabójcą i psyhopatą! Jesteś taki sam jak najgorsi więźniowie! Nie jesteś wart bycia sławnym! Nie jesteś...
Nie dał mi dokończyć. Wkurwiony całą sytuacją wstał i zbliżył się do mnie po czym dostałam pięścią prosto w twarz.
- To dla ciebie. A teraz dla dziecka tego huja- powiedział uderzając mnie w brzuch
Nie wytrzymałam. Mimo tego, że brzuch niemiłosiernie bolał a twarz zalana była krwią rzuciłam się na Harry'ego bezproblemowo przewracając go na ziemię. Był pijany. Pijany skurwiel. Nienawidzę go. Nienawidzę. Biłam go po twarzy, ciągnęłam za włosy a nawet próbowałam dusić. Niestety na niewiele się to zdało. Rozbiliśmy trzy wazony.

Oczami Niall'a:

Usłyszałem odgłos rozbijanego szkła i kolejne przekleństwa. Oderwałem się od komputera i ruszyłem w stronę pokoju Malik'a. To co tam zauważyłem zaszokowało mnie. Poturbowany Harry siedział na brzuchu leżącej na ziemi Ross i bił ją po twarzy.
- Chłopaki!- krzyknąłem po czym rzuciłem się w stronę rodzeństwa
Na szczęście szybko przybiegł Louis i Liam. Pomogli mi odciągnąć Hazzę od biednej Ross. Payne i Tomlinson trzymali Hazzę a ja zadzwoniłem po karetkę.
- Halo, pogotowie? August St. 65. Dziewczyna w ciąży została pobita. Jest przytomna. Szybko.
Razem z Daddy'm pojechałem w karetce. Louis postanowił zostać z Styles'em. Ross zabrano na blok operacyjny.

Dziesięć godzin później

- Który z panów jest ojcem?- zapytał lekarz
- Ja- powiedziałem cicho
- Imię i nazwisko?
- Zayn Malik.
- Operacja była trudna. Ale udało się. Zrobiliśmy też USG. Gratuluje ma pan bliźniaki. To chłopczyk i dziewczynka- dodał lekarz po czym skierował się w stronę pokoju lekarskiego
- Zayn to szczęściarz- powiedział Liam po czym poklepał mnie po ramieniu
- Cholerny szczęściarz- dodałem

Oczami Ross:

Jestem w szpitalu. Ohh no tak. Bójka z Harry'm. Moje dziecko. Boże. Czy wszystko jest w porządku?
- Już dobrze Ross- usłyszałam głos Liam'a
- Gratulacje. Masz bliźniaki. To chłopczyk i dziewczynka- dodał Niall
- Operacja się udała- powiedział radośnie Payne
- Muszę zadzwonić do Zayn'a. On musi wiedzieć. Muszę się też wyprowadzić. Boję się... Harry'ego.
- Co ty na to, aby zamieszkać w moim prywatnym domu razem ze mną?- zapytał Liam wręczając mi tablet
- Chętnie. Dziękuje. Jest dostępny. Jak wyglądam?- zapytałam
- Per-fect- powiedział Liam z akcentem jak z teledysku BSE
Próba nawiązania połączenia. Udało się. Uhh. Ma zepsutą kamerkę. Musimy pisać.
Zayn: Cześć kochanie... co się stało? xx
Ross: Cześć Zayn. Wdałam się w małą bójkę
Zayn: To nic poważnego? xx
Ross: Jest dobrze. Nie martw się.
Zayn: Jak wyjdę to nauczę cię paru ciosów. xx
Ross: Świetnie
Zayn: A z kim się pobiłaś? xx
Ross: Z Harry'm
Zayn: On cię zbił? Zabije gnoja. xx
Ross: Więc zabijemy go razem.
Zayn: Pokłóciliście się? xx
Ross: Tak. O dziecko. Wiesz, że on chciał zabić kolejne nienarodzone dziecko?
Zayn: Czyje tym razem? xx
Ross: Moje...
Zayn: Co kurwa? Masz dziecko? Z Niall'em... Wiem, ja też cię zdradziłem. Ale jak ten sukinsyn nie mógł użyć prezerwatywy? Boże... Trudno. Wychowamy je razem... Jeśli tego chcesz... xx
Ross: Zayn spokojnie. To nasze dziecko. Twoje i moje
Zayn: Nasze? xx
Ross: Jestem w trzecim miesiącu ciąży kochanie. Będziemy mieć chłopczyka i dziewczynkę
Zayn: Możesz mi wierzyć lub nie ale płaczę xx
Ross: To słodkie. Urodzą się w sam raz jak wyjdziesz. Teraz masz trzy osoby dla których musisz pokonać uzależnienie.
Zayn: Dam radę. Z wami. Możesz mi przynieść zdjęcie USG? Powieszę w pokoju. xx
Ross: Będę dopiero za kilka tygodni. W tym się nie zobaczymy. Przez trzy tygodnie muszę być na obserwacji
Zayn: Ojej. Myślałem, że będę mógł was ucałować. Jeśli to dla waszego dobra to wytrzymam. Przepraszam ale muszę już iść. Odezwę się do was jutro. Pomyśl nad imionami. Ja zrobię to samo. Kocham was. xx
Ross: Okej. Do jutra. Też cię kocham. I nasze dzieci też cię kochają.
Wyłączyłam rozmowę. To dobrze, że Zayn wie. Myślę, że Directioners też powinny wiedzieć. Zalogowałam się na twitter'a Zayn'a i dodałam tweet.
„Cześć. Tu Ross. Jak wiecie Zayn jest na leczeniu. Jeszcze pół roku. Prosił abym informowała was o jego stanie. Jest dobrze. Radzi sobie. Będzie ojcem. Pozdrowienia dla Directioners xx”
- A gdzie Louis?- zapytałam
- Został z... Harry'm- powiedział Liam
- Tak właściwie... to jak tylko przyjedziemy Harry ma ode mnie wpierdol- powiedział Niall
- Od Zayn'a też. I ode mnie. Teraz się tak łatwo nie dam rozłożyć- odparłam z uśmiechem
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Miejmy nadzieje, że i ja się szczęśliwie zakocham- powiedział Horan
- Uda ci się to
- Myślałaś już nad imionami?- zapytał Liam
- Muszę to uzgodnić z Zayn'em oczywiście ale podoba mi się Niall Jaddvard i Danielle Alex
- Awww.... to słodkie- powiedział Liam- Będę mieć dwie Danielle do kochania
- Niall? Czym na to zasłużyłem?- zapytał Niall
- To za to, że jesteś. Moim przyjacielem. Za to, że mi pomagasz. Jesteś dla mnie wspaniały i lubię spędzać z tobą czas. Masz niesamowity głos i świetnie grasz na gitarze. Dobrze traktujesz ludzi. Chcę, żeby mój syn taki był
- Jej chyba się rozpłaczę- powiedział Irlandczyk
- Wiecie. Zgłodniałam. Skołujecie mi coś do jedzenia?
- Ja to załatwię- powiedział blondyn
- Cieszę się, że już wszystko w porządku. I oczywiście gratulacje dla przyszłych rodziców- dodał Payne
----------------------------------
Edwards xx
Więc. W poniedziałek jadę do Londynu. Dlatego też to ja napisałam ten rozdział a nie według kolejności Patrycja. Pati napisze 25, 26 cóż. Aż ja nie wrócę. Zapytacie więc kiedy będę. Będę pierwszego września. Tak na premierę TIU pojadę do Londynu. Do napisania kochani. Pozdrawiam was gorąco

1 komentarz:

  1. O boże...Gratuluje!!!!!!!!!!!!! A i rozdział Per-fect ;)<333 Powodzenia w Londynie!! No i czekam na next ;*/Oli:D

    OdpowiedzUsuń