Oczami Niall'a:
Na moją prośbę wypisano mnie ze szpitala. Czułem się lepiej. No dobra. Brzuch bolał mnie nadal ale lekarz powiedział, że do trzech dni przejdzie. Świetnie. W sam raz na imprezę u Louis'a. Wolałem aby Ross nie siedziała całe dnie w szpitalu. Musi odpocząć. Odebrała mnie z Harry'm. Chcieli mnie odwieść do domu ale ubłagałem zakupy. Ross poszła kupić sukienkę a ja garnitur. Następnie wybraliśmy prezent. Czułem się lepiej. Fakt, że Ross jest przy mnie dodawał mi otuchy. Te pięć dni do imprezy minęło błyskawicznie. Rankiem w dniu Sylwestra obudziłem się przed Ross. Tak słodko wyglądała gdy spała. Zrobiłem zdjęcie i dodałem na twitter'a z opisem „My little princes. I love u <3”. Poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. W tym czasie Smith się obudziła.
- Dzień dobry kochanie- powiedziałem całując ją w czoło
Na moją prośbę wypisano mnie ze szpitala. Czułem się lepiej. No dobra. Brzuch bolał mnie nadal ale lekarz powiedział, że do trzech dni przejdzie. Świetnie. W sam raz na imprezę u Louis'a. Wolałem aby Ross nie siedziała całe dnie w szpitalu. Musi odpocząć. Odebrała mnie z Harry'm. Chcieli mnie odwieść do domu ale ubłagałem zakupy. Ross poszła kupić sukienkę a ja garnitur. Następnie wybraliśmy prezent. Czułem się lepiej. Fakt, że Ross jest przy mnie dodawał mi otuchy. Te pięć dni do imprezy minęło błyskawicznie. Rankiem w dniu Sylwestra obudziłem się przed Ross. Tak słodko wyglądała gdy spała. Zrobiłem zdjęcie i dodałem na twitter'a z opisem „My little princes. I love u <3”. Poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. W tym czasie Smith się obudziła.
- Dzień dobry kochanie- powiedziałem całując ją w czoło
- Cześć- przywitała mnie uśmiechem
- Może nie idźmy do Tomlinson'a-
zaproponowałem- zrobimy coś ciekawszego...
- Musimy iść- powiedziała twardo Ross
- Musimy iść- powiedziała twardo Ross
Okazało się, że jest już jedenasta.
Postanowiliśmy spotkać na obiedzie. Ross poszła do kosmetyczki i
fryzjera a ja zacząłem odpisywać fanką na twitter'ze.
F: Dlaczego @zaynmalik zerwał z Ross?
N: To ona go rzuciła
F: Plany na Sylwestra?
N: Impreza u @Louis_Tomlinson
F: Plany na Sylwestra?
N: Impreza u @Louis_Tomlinson
F: Co sadzisz o Zayn'ie?
N: Jest utalentowany, przystojny. To mój kumpel.
N: Jest utalentowany, przystojny. To mój kumpel.
Dałem też kilkadziesiąt follow.
Zbliżała się godzina obiadu więc wyszedłem do restauracji. Ross
wyglądała niesamowicie. Pocałowałem ją w policzek i zamówiliśmy
obiad. Później poszliśmy na spacer. Okazało się, że jest już
późno więc poszliśmy się przebrać.
Oczami Ross:
Na prezent dla Louis'a kupiłam z Horan'em rejs statkiem połączony z wycieczką na Costa Brava. Świetnie się bawiłam z Niall'em jednak nadal martwiłam się czy dojdzie do spotkania z Zayn'em czego wolałam uniknąć. Wszyscy oprócz Liam'a i mnie korzystali z zapasów procentów i jonit'ów. Paparazzie robili zdjęcia które jutro na pewno pojawią się w plotkarskich magazynach. Postanowiłam poszukać Harry'ego i pogadać z nim. Przy okazji patrzyłam czy nie widać gdzieś Malik'a. Zobaczyłam go. Wyglądał niesamowicie. Biała koszula idealnie opinała jego mięśnie brzucha, czarne spodnie wydłużały i tak długie nogi. Do tego dobrał marynarkę i lazurowy krawat idealnie pasujący do mojej sukienki. Zauważył mnie i posłał mi jeden z tych swoich genialnych uśmiechów które powalają. Brązowe oczy wpatrywały się w moje. Wyglądał jak anioł. Był naprawdę przystojny. Podszedł do mnie.
- Za co pijemy?- zapytał wręczając mi kieliszek drinka
- Za... przyjaźń- odpowiedziałam
- Twoją i Horan'a czy moją i Hazzy?- zapytał oblizując wargi
- Zayn...- zaczęłam ale nie dane było mi skończyć
- Po prostu cię kocham- powiedział a po policzku zaczęła spływać mu łza
- Nie płacz- zaczęłam go pocieszać
Po chwili przyszedł Harry. Gdy zobaczył jak rozmawiam z Malik'iem zrobił się momentalnie czerwony.
- Co ty tu do cholery robisz?!- zapytał podniesionym głosem
- Świetnie się bawię w towarzystwie mojej kochanej Ross- odparł spokojnie
- Ona nie jest twoja- wypluł Styles
- Harry spokojnie. To ja zaczęłam rozmowę. Jest dobrze, jesteśmy przyjaciółmi- próbowałam złagodzić sytuacje
- Wybaczyłaś mu to wszystko!?
Nie wytrzymałam. W głębi duszy naprawdę coś czułam do Malik'a jednak wiedziałam, że muszę być wierna Horan'owi.
Oczami Ross:
Na prezent dla Louis'a kupiłam z Horan'em rejs statkiem połączony z wycieczką na Costa Brava. Świetnie się bawiłam z Niall'em jednak nadal martwiłam się czy dojdzie do spotkania z Zayn'em czego wolałam uniknąć. Wszyscy oprócz Liam'a i mnie korzystali z zapasów procentów i jonit'ów. Paparazzie robili zdjęcia które jutro na pewno pojawią się w plotkarskich magazynach. Postanowiłam poszukać Harry'ego i pogadać z nim. Przy okazji patrzyłam czy nie widać gdzieś Malik'a. Zobaczyłam go. Wyglądał niesamowicie. Biała koszula idealnie opinała jego mięśnie brzucha, czarne spodnie wydłużały i tak długie nogi. Do tego dobrał marynarkę i lazurowy krawat idealnie pasujący do mojej sukienki. Zauważył mnie i posłał mi jeden z tych swoich genialnych uśmiechów które powalają. Brązowe oczy wpatrywały się w moje. Wyglądał jak anioł. Był naprawdę przystojny. Podszedł do mnie.
- Za co pijemy?- zapytał wręczając mi kieliszek drinka
- Za... przyjaźń- odpowiedziałam
- Twoją i Horan'a czy moją i Hazzy?- zapytał oblizując wargi
- Zayn...- zaczęłam ale nie dane było mi skończyć
- Po prostu cię kocham- powiedział a po policzku zaczęła spływać mu łza
- Nie płacz- zaczęłam go pocieszać
Po chwili przyszedł Harry. Gdy zobaczył jak rozmawiam z Malik'iem zrobił się momentalnie czerwony.
- Co ty tu do cholery robisz?!- zapytał podniesionym głosem
- Świetnie się bawię w towarzystwie mojej kochanej Ross- odparł spokojnie
- Ona nie jest twoja- wypluł Styles
- Harry spokojnie. To ja zaczęłam rozmowę. Jest dobrze, jesteśmy przyjaciółmi- próbowałam złagodzić sytuacje
- Wybaczyłaś mu to wszystko!?
Nie wytrzymałam. W głębi duszy naprawdę coś czułam do Malik'a jednak wiedziałam, że muszę być wierna Horan'owi.
- Przestaniesz wtrącać się w moje
życie?- zapytałam
- Nie!- krzyknął Harry
Odpowiedziałam dając mu z liścia w policzek. Nie było to mocne ale powinno go oprzytomnić, że przegina. Złapał się za policzek i spiorunował mnie wzrokiem. Malik tyko się uśmiechnął. Hazza się oddalił. Kątem oka zobaczyłam, że flirtuje z fanką przez ogrodzenie a następnie wpuszcza ją na imprezę.
-Ostro- powiedział łapiąc mnie za rękę
- Zayn...
- Mogę liczyć na to, że dziś mnie pocałujesz?- zapytał słodko
- Śnisz?
- Ale w usta.- powiedział wkładając rękę pod moją sukienkę i ściskając mój pośladek
Sprawiało mi to cholerną przyjemność. Kurwa. Ross ogarnij. Nie myśl o nim. O jego perfekcyjnym ciele, anielskim głosie. Ross! Odsunęłam się od niego.
- Nie!- krzyknął Harry
Odpowiedziałam dając mu z liścia w policzek. Nie było to mocne ale powinno go oprzytomnić, że przegina. Złapał się za policzek i spiorunował mnie wzrokiem. Malik tyko się uśmiechnął. Hazza się oddalił. Kątem oka zobaczyłam, że flirtuje z fanką przez ogrodzenie a następnie wpuszcza ją na imprezę.
-Ostro- powiedział łapiąc mnie za rękę
- Zayn...
- Mogę liczyć na to, że dziś mnie pocałujesz?- zapytał słodko
- Śnisz?
- Ale w usta.- powiedział wkładając rękę pod moją sukienkę i ściskając mój pośladek
Sprawiało mi to cholerną przyjemność. Kurwa. Ross ogarnij. Nie myśl o nim. O jego perfekcyjnym ciele, anielskim głosie. Ross! Odsunęłam się od niego.
- Nie wiem co jest gorsze. To jak
bardzo za tobą tęsknie czy to, że ty za mną wcale- powiedział
smutno- I zapomnieć o wszystkim. Żyć dalej tak jakby to się nigdy
nie stało. To straszne, niemożliwe.
Odbiegłam
i zaczęłam płakać.
Tak,
wiem że płaczem niczego nie rozwiąże zdaję sobie z tego sprawę
ale czasami po prostu już nie mam siły, niekiedy walczę ze
wszystkimi przeciwieństwami losu sama i brak mi sił aby powstrzymać
te słone łzy, są czymś w rodzaju ukojenia - oczyszczenia
organizmu od wszystkim niepotrzebnych uczuć.
Jestem
między jakąś pustką a bezsilnością. Przepełnia mnie tysiące
uczuć a tak na prawdę nie wiem co czuję. Nie wiem jak to opisać,
możliwe że się nie da. A może sobie wmawiam?
Ale
z drugiej strony nie jestem taka jak może Ci się wydawać. Moje
życie nie jest wcale takie nudne, takie puste... hmm. Jest wręcz
niekończącą się przygodą, cały czas się coś dzieje - może
niekoniecznie dobrego, ale nie narzekam. Staram się wyciągać
wnioski z tego co mnie spotyka.
Dlaczego
nie potrafisz mnie zrozumieć? Dlaczego nawet nie próbujesz? Może
wina leży po mojej stronie. Może próbuje obwiniać Ciebie a jest
całkiem inaczej? Zmieniliśmy się. Bardzo. Dlaczego? Dlaczego nie
może być jak dawniej? Czasami nie jest tak łatwo zamknąć
rozdziału i iść dalej. Czasami jest to zbyt trudne. Tyle wokół
bliskich ludzi - a czuję się jakby stali mi się totalnie obcy. Nie
wiem już komu tak naprawdę mogę zaufać. Czas pokazał mi kto jest
kim. Jednak tak łatwo się teraz można przejechać. zaufasz nie
właściwej osobie a ona po przekroczeniu progu będzie jechała po
tobie jak po bezwartościowej rzeczy, bezużytecznej rzeczy.
Nie
jestem pewna. Niczego już nie wiem. Pustka. Cholerna pustka.
Ponownie. Chce uszczęśliwić wszystkich tylko nie siebie. Chce dla
wszystkim jak najlepiej a sama jestem w czarnej dupie. Pragnę aby
inni byli szczęśliwi, kochani a sama oszukuję samą siebie i
jestem ciągle odtrącana. Czyżbym popełniła błąd? Kolejny raz?
Kolejny raz podjęłam nie właściwą decyzję? Siedzę i myślę.
Myślę nad tym co zrobiłam. Myślę nad tym co mam napisać tutaj.
Czy jest coś jeszcze warte mojej uwagi?
Każda
minuta przeciągała się w odległą godzinę. Godzina za godziną.
Łza za łzą. Krwawiące serce. Serce pełne rozterek. Błędów.
Próbuje przestać myślami krążyć wokół twojej osoby. Próbuję.
Nie wychodzi mi to. Nie chce wybierać tak trudnych decyzji. Nie chce
popełniać błędów.
Przecież
to totalne pustkowie bez niego. Czas pokaże. Cierpliwości.
Straciłam
wiarę w siebie. Kolejny wieczór poświęcam na rozmyślenia. Na to
aby w końcu wyjść na prostą o tak dobrze powiedziane. Na
prostą... Mam tyle w sobie mieszanych uczuć. Przywiązać się do
kogoś - niby taka niewinna czynność czyż nie? A kryje w sobie
tyle uczuć. Tyle zamieszania. Niepewności. Wiem że bardzo się
uzależniłam od Ciebie. Od twojej osoby. Wiem że teraz pewnie
będzie ciężko odzwyczaić od tego. Nawet od tych kłótni, od
słodkich słówek, od rysów twojej twarzy. Bardzo przyzwyczaiłam
się. Lecz jest jeszcze ktoś kto mnie potrzebuje, bardzo potrzebuje.
Jednak ja... nie wiem czy ja potrzebuje jego osoby. Nie wiem, nie
umiem wyjaśnić tego co czuje. Jesteś z kimś bardzo bardzo długo,
a nagle pojawia się inna osoba. Przychodzi - a z jej przyjściem,
pomoc i nagle wszystko zaczyna się zmieniać. Zaczyna się zmieniać
to jak patrzymy na cholernie ważną osobę - jednak teraz już nie
aż tak ważną. Może popełniam błąd. Może jeszcze nie dorosłam
do stałych uczuć? Może nie dorosłam do tego aby prawdziwie
kochać. Nie potrafię zrozumieć siebie, a co dopiero mojego serca.
Dlaczego akurat tak? Przywiązuje się do Ciebie jeszcze bardziej z
dnia na dzień. Chce być już pewna swoich uczuć. Chce wiedzieć
czego chce. Chce wiedzieć co czuje. Jestem w rozterce uczuć. Ale
noc się jeszcze nie skończyła. Impreza trwa. Muszę pogadać z
Liam'em. Powiem mu wszystko. Musi mi pomóc.
Edwards
xx
Są tutaj przemyślenia Ross. Rozterka uczuć. Podoba się?
PS. Komputer nadal zepsuty. Pisane z laptopa siostry. Od dzisiaj na tt informacje o nowych rozdziałach --> @Senseyka_
Pozdrawiam.
Są tutaj przemyślenia Ross. Rozterka uczuć. Podoba się?
PS. Komputer nadal zepsuty. Pisane z laptopa siostry. Od dzisiaj na tt informacje o nowych rozdziałach --> @Senseyka_
Pozdrawiam.
<3 u jestem pierwsza ^^
OdpowiedzUsuń*-* Czekammmmm <3333 /Oli
OdpowiedzUsuńjpr.. po prostu genialny , a te rozmyślenia ...
OdpowiedzUsuńnie moge sie dczekań next'a
Pozrawiam x.x
boskie :D kiedy next ?
OdpowiedzUsuń