niedziela, 8 września 2013

Rozdział 29

Oczami Ross:

Śnił mi się ślub mój i Zayn'a. Wszystko było idealnie dopracowane. Każdy detal, każdy szczegół. Miałam długą i rozłożystą, białą suknię, welon. Włosy swobodnie popadały wzdłuż pleców. Oczy zdobiła gruba kreska. W rękach trzymałam bukiet czerwonych róż. Zayn miał na sobie czarny garnitur, białą koszulę a do marynarki przypiętą czerwoną różyczkę. Mój ukochany stał już pod ołtarzem. Mnie prowadził tata Malik'a. Gdy zagrano marsza weselnego wolnym krokiem skierowaliśmy się w stronę mojego przyszłego męża. Kilka kroków przed ołtarzem tata Zayn'a przytulił mnie delikatnie a podszedł do mnie ukochany. Łapiąc mnie za rękę stanęliśmy przed księdzem. Światkami bylo Niall i Danielle. Nawet we śnie miałam fantazje związane z Irlandczykiem. Był dla mnie bardzo ważny, nie chciałam go stracić. Chciałam go mieć blisko.
- Zayn'ie Malik. Czy ty bierzesz sobie za żonę Rosalie Smith i ślubujesz jej miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz jej aż do śmierci?- zapytał kapłan
- Tak - powiedział pewnie Malik spoglądając mi głęboko w oczy
- Czy ty, Rosalie Smith bierzesz sobie za męża Zayn'a Malik i ślubujesz mu miłość, wierność oraz uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz go aż do śmierci?- ponowił pytanie kapłan tym razem jednak kierując je w moją stronę
Nie zdążyłam odpowiedzieć. Obudziłam się. Dzieci jeszcze spały. Odwróciłam się w stronę narzeczonego. Nadal spał. Zakładałam, że cała trójka będzie spać długo. Że spałam w samej bieliźnie nałożyłam na siebie znalezioną bluzę. Nie wyglądała mi na ciuch Malik'a ale mimo tego zeszłam w niej na dół. W salonie siedział już Niall.
- Cześć- przywitałam się
- Cześć... kurczę. Zawsze chciałem wiedzieć jak wyglądasz w moich ciuchach i dzisiaj się dowiedziałem. Nie-sa-mo-wi-cie- odpowiedział
Zarumieniłam się i zdałam sobie sprawę z tego, że bluza należy do Horan'a. Usiadłam obok niego. Milczeliśmy. Momentalnie przez moją głowę przeszły mi wszystkie wspólnie spędzone chwile. Chciałam się do niego przytulić. Nie mogłam. Aby powstrzymać się przed tym wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę kuchni.
- Wiem co czułaś... mam tak samo- zaczął ale widząc moje zakłopotanie szybko zmienił temat- Więc dzisiaj twoje szkraby mają urodziny.
- Dzięki... tak. To już roczek. Cieszę się, że przerwaliście na chwilę trasę.
- O której zaczyna się impreza?- zapytał podekscytowany
- Koło osiemnastej. Muszę jeszcze zrobić zakupy.
- Chętnie ci pomogę- zaproponował
- Dobra. Zbieraj się. Zaraz jedziemy
Wyrwałam kartkę z zeszytu i przygotowałam wiadomość dla Zayn'a.
„Kochanie. Pojechałam na zakupy kupić coś na przyjęcie urodzinowe. Wrócę koło południa ponieważ chcę jeszcze kupić sobie jakąś sukienkę. Mam nadzieje, że zajmiesz się dziećmi. Kocham cię. Twoja Ross”. Weszłam do naszej sypialni i położyłam liścik w widocznym miejscu. Dzieci i Zayn nadal spali. Założyłam czarne rurki, koszulkę z logiem Superman'a. Na dole szybko włożyłam musztardowe botki i płaszcz w podobnym odcieniu. W samochodzie czekał Niall. Zobaczywszy, że idę wysiadł i otworzył mi drzwi po czym wrócił na swoje miejsce. Odpalił silnik samochodowy i ruszyliśmy w stronę centrum.
- Więc gdzie jedziemy najpierw?- zapytał blondyn a ja podałam mu nazwę sklepu z ubraniami
Droga nie była długa. Niall zaparkował i poszliśmy szukać odpowiedniej sukienki na dzisiejszy wieczór. Poszliśmy do ośmiu sklepów ale w żadnym nie znalazłam nic odpowiedniego. W każdym stroju widziałam jakieś ale. Jedna była za długa, inna za krótka, kolejna zza krótkim rękawem, inna zza długim. Jedna miała zły fason, inna materiał a kolejna wzór. Poszliśmy do kolejnego sklepu. Przeglądnęłam wszystkie sukienki nie znajdując odpowiedniej. Jednak na szczęście Niall znalazł perełkę. Czarna przed kolano na grubych ramiączkach z doczepianym, białym kołnierzykiem. Była niesamowita.
- Jej. Niall masz do tego talent- powiedziałam przytulając go po wyjściu z przymierzalni
- Przesadzasz- powiedział lekko speszony
Wróciłam do przymierzalni i przebrałam się w ciuchy w których przyszłam. Udałam się do kasy aby zapłacić. Sukienka była trochę droga. Horan zaproponował, że zapłaci ale odmówiłam. Nie chciałam aby wydawał na mnie swoje pieniądze. Sama muszę znaleźć jakąś pracę. Ale co z dziećmi? Muszę o tym porozmawiać z Zayn'em.
- Więc teraz po zakupy spożywcze
- Tak! To lubię jeszcze bardziej- powiedział zabawnym głosem wywołując na mojej twarzy duży uśmiech
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do supermarketu. Niall wziął wózek i zaczęliśmy zastanawiać się co trzeba kupić. Spacerowaliśmy między regałami rozmawiając. Miałam przy sobie listę gości i ich upodobania smakowe. Chciałam aby każdy znalazł dla siebie coś smacznego. Miało być czterdzieści pięć osób. Postanowiłam zadzwonić do Zayn'a aby doradził mi co kupić.
- Hallo?- usłyszałam zaspany głos narzeczonego
- Cześć kochanie- przywitałam się
- Ross? Gdzie jesteś?
- Robię zakupy na urodziny. Ale zupełnie nie wiem co kupić.- powiedziałam zakłopotana
- Wracaj do domu. Zrobiłem zakupy wczoraj. Są w domu Liam'a pod Londynem żeby Louis i Niall niczego nie zjedli.
- Haha. Dobrze- odpowiedziałam- Jeszcze mam coś do załatwienia. Będę do półtora godziny
- W porządku. Kocham cię- powiedział półgłosem
- Do zobaczenia
Nie odpowiedziałam, że go kocham ponieważ nie chciałam tego robić przy Niall'u. Jeszcze nie teraz. Musi się jeszcze z tym wszystkim oswoić. Co prawda wiedziałam, że ma kogoś na oku ale wolałam jeszcze zaczekać.
- Idziemy na kawę?- zaproponowałam
- Jasne- odparł po czym skierowaliśmy się do kawiarni
Niall odsunął mi krzesło po czym usiadł na swoim. Zamówiliśmy napój i zaczęliśmy rozmawiać. W międzyczasie Horan zrobił nam zdjęcie. Był moim przyjacielem.
- Masz kogoś na oku?- zapytałam ale czując jego zmieszanie szybko dodałam- Nie musisz odpowiadać
- Właściwie to tak... ale nie wiem co ta osoba do mnie czuje
- Znam tą szczęściarę?
- Szczęściarę? Cóż... znasz tą osobę
- Świetnie. Koniecznie z nią porozmawiaj
- Spróbuję. Ale to nie jest takie łatwe.

Rozmowę ciągnęliśmy przez jakąś godzinę. Później Niall powiedział, że ma coś do załatwienia. Zaproponował, że odwiezie mnie do domu ale wolałam wrócić samodzielnie. Chciałam się przejść.

Oczami Niall'a:

Od pewnego czasu myślałem tylko o nim. Moje uczucie do Ross prawie zupełnie przeszło na niego. Jest do niej bardzo podobny. Może to dlatego się w nim zakochałem? Znamy się trzy lata. Uwielbiam jego zielone oczy, uwielbiam jego loki. Kocham jego uśmiech. Jest moim najlepszym przyjacielem. Bardzo chciałbym aby coś więcej z tego wynikło. Ale tak bardzo boję się wyznać mu prawdę. Muszę z kimś o tym porozmawiać. Ale to nie może być Ross. Jest za blisko Harry'ego. Musi to być osoba która nic nie powie. Która mi doradzi. Sam muszę sobie poradzić z tym. Zadzwonię do Liam'a. On musi mi pomóc. Szybko wybrałem numer Daddy'ego.
- Cześć- usłyszałem po drugiej stronie
- Hej. Liam możemy się spotkać?- zapytałem przyjaciela
- Tak. Ale gdzie i kiedy?
- W twoim domu pod Londynem. Za pół godziny. To ważne
Wiedziałem, że Liam mnie nie wystawi. Tak jak się spodziewałem zgodził się na spotkanie. Wsiadłem do samochodu i pojechałem pod dom Payne'a. Były korki więc droga trwała nieco dłużej. Zauważyłem zaparkowany samochód. Liam już był. Wszedłem do mieszkania. Daddy siedział na białej kanapie w przestronnym salonie. Usiadłem na fotelu naprzeciw przyjaciela.
- Więc o czym tak chciałeś pogadać?- zapytał po chwili milczenia
- Więc... ja... się zakochałem- starałem się to powiedzieć w miarę spokojnie ale oczywiście nie wyszło
- Świetnie. Mam nadzieje, że tym razem nie w zajętej dziewczynie
- To nie dziewczyna, zakochałem się w chłopaku- powiedziałem na jednym oddechu
Moje serce momentalnie zaczęło szybciej bić. Gdy o nim myślałem, mówiłem. Zawsze taka sama reakcja mojego ciała. Momentalnie robiłem się czerwony a serce o mało nie wyskakiwało z klatki piersiowej.
- W chłopaku?! Kurwa Niall. Wiesz co na to powie Modest?!- Liam zaczął się denerwować
- Dlatego nic nie mogą o tym wiedzieć...- powiedziałem cicho
- Kto to jest? Jakiś fan?- Payne zaczął zadawać pytania
- To nie jest fan... to Harry- wyszeptałem
- Harry? Harry Styles?! O kurwa...
- Nie wiem co mam robić! Zawsze zakochuje się w nieodpowiednich osobach
- Chyba musisz mu powiedzieć...
- Ale on nie lubi jak z One Direction robi się gejów. Owszem akceptuje ich ale on... Nie wiem, nie mam pojęcia co robić. Myślałem, że mi pomożesz
- To trudne. To bardzo trudne.
- Nie wygadaj mu się... sam to załatwię. Ale nie teraz...
- On musi wiedzieć...
- Wiem- powiedziałem wychodząc z mieszkania Daddy'ego pozostawiając go z nadal zdziwioną miną w salonie
Wsiadłem do samochodu i pojechałem do sklepu z zabawkami. Musiałem przecież kupić prezenty dla dzieci.
----------------------------------------------------------
Edwards xx
Siemka Directioners :) Tutaj wasza Edwards. Trzymajcie rozdział. Powróciłam :) Jednak mam dla was też smutną wiadomość. Jestem w drugiej klasie gimnazjum więc za rok mam egzaminy. Od wyniku egzaminów zależy to do jakiej szkoły się dostanę. Mam wybraną szkołę do której chciałabym iść. Jest to w oddalonej o 50km miejscowości. Internat. Jednak poziom jest tam wysoki i trudno jest się tam dostać. Dlatego już w tym roku zaczynam się uczyć. Muszę mieć świadectwo z czerwonym paskiem i zdobyć jakąś wiedzę na testy. Dlatego też będę tutaj rzadko wpadać. Co prawda prawdopodobnie dalej będziemy pisały z Patrycją co drugi rozdział ale teraz nie będą się one pojawiać co parę dni ale może będziecie musieli czekać na rozdział tydzień czy dwa. Dlatego też jeśli Patrycja zadecyduje, żebym odeszła. Trudno, odejdę. Jeśli nie to dalej będę pisać tyle, że dłużej mi to zejdzie. Mam nadzieje, że zrozumienie.
Podoba się rozdział? Jest wątek Narry i tak chyba zostanie :)

2 komentarze:

  1. O m g Zaje! ;) Niech Harry i Niall będą razem : ) A i nie odchodź proszę : ( Będę czekać ale nie odchodź pliss /oli:D

    OdpowiedzUsuń
  2. jezuniuu coś pięknego ...
    Słuchaj każda osoba która czyta twoje rozdziały i Pati na pewno nie chciały by aby któraś z Was odeszła .. Moge czekać nawet miesiac ,ale wiedz że wykształcenie i wiedza są najważniejsze .. ale mniejsza o to powodzenia w sq i mam nadzieje że dobrze sie bedziesz uczyć i nad ksiazkami zbyt dużo nie siedzieć...
    pozdrowionka x.x

    OdpowiedzUsuń